niedziela, 4 grudnia 2011

Z wizytą w... Wywłoce


Z uwagi na zmianę planów weekendowych przez Pana, dzisiaj zostałam zabrana razem ze swoim kolegą Bazylem do miejscowości o wdzięcznej nazwie Wywłoka. Cel wycieczki był ważny - ja i Bazyl mieliśmy dokonać oceny terenów leśnych pod kątem ich przydatności jako potencjalnej lokalizacji tajnej bazy wypoczynkowej. Razem z blondasem zgodnie stwierdziliśmy, że jest tu wszystko czego potrzebujemy:


Dla mnie jest mnóstwo patyków w odpowiednim rozmiarze, Bazyl mógł do woli kopać doły na drogach (chyba licząc na to, że będą w nie wpadać wilki i małe samochody). Oczywiście przy kopaniu wymagał nieustannego nadzoru:


Bazyl zdaje się nie dostrzegać wspaniałości zabawy z badylami, ale dzięki temu przynajmniej rzadko wpadała mu do głowy kradzież cennych okazów kiedy ja na chwilę odeszłam do Pana pożebrać o przysmaki. Pobiegaliśmy za to odrobinkę:


Jako dziewczyna z miasta, nawet będąc w Wywłoce pamiętam o dopracowanym wizerunku - zaczeska musiała być:


Teren Wywłoki okazał się bardzo obiecujący, a kiedy jeszcze odkryłam starorzecze Bugu za rogiem - stwierdzam, że wszystkie wymagania wobec weekendowej bazy zostały spełnione: