wtorek, 22 lutego 2011

Wyjeżdżam. Wiem, że bardzo będziecie tęsknić...

To ja. Zdjęcie jest o wiele lepsze niż to nagłówkowe bloga, bo tamto moja asystentka robiła chyba kalkulatorem Casio. Została upomniana, uczy się robić zdjęcia, a ja w przypływie dobrego serca pozuję i zachęcam ją do nauki. 
Jutro wyjeżdżam w tajną misję. Jak zawsze, miejsce, czas i zadania są confidential, ale wrócę na swoją dzielnicę w niedzielę. Dłuższa nieobecność mogłaby spowodować zachwianie psiej hierarchii w okolicy, a przecież najważniejsze, żeby wszystkie Burki, Fafiki i inne psy (zwłaszcza te małe, które aż się proszą o prawy sierpowy na powitanie) wiedziały, że Królowa jest tylko jedna. Po powrocie postaram się wrzucić kilka zdjęć, o ile moja asystentka opanuje obsługę aparatu w stopniu pozwalającym na zrobienie fotek oddających choćby w części mój urok osobisty i wdzięk.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Tajne szkolenie

Byłam dzisiaj na kolejnych zajęciach w ramach szkolenia, którego zakresu nie mogę nikomu ujawnić. Dla waszej informacji zdradzę jedynie, że biorą w nim udział starannie wyselekcjonowane czempiony, przy których Szarik to cienki Bolek. Niestety, w dniu dzisiejszym pojawiła się informacja, że tajna siedziba ośrodka szkoleniowego została zdemaskowana i konieczna będzie przeprowadzka. O ile raczej nie należy mieć wątpliwości, że Pani Krasta będzie kontynuować szkolenie pomimo niesprzyjających okoliczności, o tyle Pola, chart o wyglądzie szczura, zdaje się wymiękać. Cóż, na pierwszy rzut oka widać, że chart angielski do tajnych misji się nie nadaje. Niby to pies myśliwski, ale obiektywnie oceniając tę rasę po wyglądzie - być może 10 chartów razem zdołałoby upolować chorego gołębia. Ja sama, z uwagi na nieprzeciętne predyspozycje fizyczne i intelektualne, planuję opanować wszelkie tajne techniki z pomocą Mojego Pana oraz tych trenerów, którzy zawsze mają ze sobą tyle pyszności.