sobota, 2 kwietnia 2011

Nowy niewolnik!

Do grona moich zabawek dołączył dzisiaj nowy osobnik. Poznajcie Władka Glizdę:


Pan nie przewiduje długiego istnienia Władzia, ale przecież to nie moja wina, że Chińczycy robią taką fuszerę szyjąc zabawki.

Pan Glizda jest biały, jednak stan czystości i niewinności długo nie potrwa:)

piątek, 1 kwietnia 2011

Komiksowo

Dzisiaj wrzucam kilka komiksów na temat psów myśliwskich. Pan i Pańcia uznają je za zabawne, a ja mam wystarczający dystans do samej siebie, bo uznać niektóre za całkiem, całkiem sensowne. Na przykład ten:


Każdy właściciel psa myśliwskiego powinien o tym pamiętać:) A poniżej moje małe marzenie:

Z moją Hall of Fame nie jest zbyt dobrze... Koty na Mokotowie to pasywnie-agresywne osobniki, nawet ja boję się do nich podejść. Budynek, w którym mieszkam, jest rządzony (wstyd się przyznać) przez czarnego kociego potwora z piekła rodem, ale marzę o dniu, kiedy jego kudłaty łeb zawiśnie na mojej ścianie... Walka o przywództwo była zawieszona na czas zimy, ale wiosenne rozmarzanie ziemi sprzyja kopaniu wilczych dołów, budowaniu zasieków i pułapek w ogrodzie, więc może już niedługo czarny sierściuch zmieni się w ścienny element dekoracyjny.
A tutaj coś "żartobliwego" na temat psów wystawiających ptaki (czym jest wystawianie, pisałam już wcześniej):

I na koniec coś o myśliwych:
 

środa, 30 marca 2011

Jestem chora:(

Trochę zmógł mnie jakiś badziewski wirus... Kaszlę jak doświadczony gruźlik i prycham okrutnie (no dobra, może teraz już trochę mniej, ale było całkiem, całkiem). Choróbsko uniemożliwiło mi udział w tajnym szkoleniu Mortal Combat Dogs w tym tygodniu, a za to odwiedzam nową ciocię, która jest weterynarzem i bardzo ekscytuje się na każde spotkanie ze mną. Mam zakaz spotykania się z innymi psami, ale właśnie przygotowuję listę wszystkich głupich Fafików, które mam zamiar zarazić zanim wirus przestanie być aktywny. Agresja jest dobra dla bezmózgich Burków, ja wolę stosować na wrogach broń biologiczną!

poniedziałek, 28 marca 2011

Urodzinowy wyjazd na Mazury

Ostatni weekend spędziłam na Mazurach, świętując swoje pierwsze urodziny. Celebrowanie tego szczególnego dnia polegało zasadniczo na totalnym dziczeniu po lesie i polach przez dwa dni - według mnie Pan idealnie trafił w moje potrzeby, lepszej imprezy być nie mogło. Podczas wyjazdu towarzyszył mi Bazyl:
Z Panem Bazylem dogadywaliśmy się świetnie. Jak widać na zdjęciu, on również dostrzega jak ważnym składnikiem psiej diety jest śnieg, dlatego dużo czasu poświęciliśmy wspólnie jego wyjadaniu. Ponadto Bazyl jest fajny, bo daje się maltretować godzinami bez większych protestów. Spędziliśmy miło razem czas biegając, nosząc patyki i wyjadając sarnie bobki. 
Oli Fasoli i Panu udało się też zrobić ładne zdjęcia lotów:

Podsumowując - było spoko. Wprawdzie mam teraz gruźliczy kaszel, ale - jak to mówi Mój Najwspanialszy Pan - twardziele nie peniają.


Stójka

Dla czytelników nie do końca zorientowanych w psich umiejętnościach wrodzonych, dzisiaj prezentuję stójkę. Nie jest ona idealna z tej przyczyny, że ja robię piękną stójkę, ale zanim Pan albo Ola Fasola wyciągną aparat... Mijają wieki, nogi drętwieją i już tak perfekcyjnie nie jest. 
Słowem wyjaśnienia czym jest stójka: to pozycja, którą przyjmuje pies myśliwski wskazując (tzw. wystawianie) myśliwemu zwierzynę (np. bażanty w krzakach). Z uwagi na to, że mieszkam w mieście, stójka w moim wykonaniu obejmuje również wystawianie gołębi na chodnikach, obcych motocykli zaparkowanych na mojej ulicy oraz kontenerów na śmieci.