wtorek, 22 lutego 2011

Wyjeżdżam. Wiem, że bardzo będziecie tęsknić...

To ja. Zdjęcie jest o wiele lepsze niż to nagłówkowe bloga, bo tamto moja asystentka robiła chyba kalkulatorem Casio. Została upomniana, uczy się robić zdjęcia, a ja w przypływie dobrego serca pozuję i zachęcam ją do nauki. 
Jutro wyjeżdżam w tajną misję. Jak zawsze, miejsce, czas i zadania są confidential, ale wrócę na swoją dzielnicę w niedzielę. Dłuższa nieobecność mogłaby spowodować zachwianie psiej hierarchii w okolicy, a przecież najważniejsze, żeby wszystkie Burki, Fafiki i inne psy (zwłaszcza te małe, które aż się proszą o prawy sierpowy na powitanie) wiedziały, że Królowa jest tylko jedna. Po powrocie postaram się wrzucić kilka zdjęć, o ile moja asystentka opanuje obsługę aparatu w stopniu pozwalającym na zrobienie fotek oddających choćby w części mój urok osobisty i wdzięk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz