Chwila zadumy |
Wiem... dłuuuuugo mnie nie było... To wszystko wina mojej asystentki, która nie znajdowała czasu na aktualizację bloga, zasłaniając się nawałem pracy i innymi bezsensownymi wymówkami. Zdawała się nie rozumieć, że czytelnicy z niecierpliwością i wyczekiwaniem zaglądają na blog, aby zobaczyć najnowsze zdjęcia Królowej Mokotowa. Przyszła wreszcie pora na aktualizację:
Słowem wstępu - jestem śliczna i urocza jak zawsze. Do tego mądrzeję praktycznie z dnia na dzień, wprowadzam w życie reguły Dona Pepsiko i coraz częściej rezygnuję ze stosowania przemocy fizycznej i napastowania wobec innych psów oraz ludzi, a w zamian oferuję jedynie powierzchowne zainteresowanie z nutką poczucia wyższości.
Przechodząc do rzeczy - u mnie wszystko dobrze. Pan i Pańcia jak zawsze są na moje usługi, choć pomysł Pańci, żeby wychodzić na spacer o 7 rano uważam za co najmniej idiotyczny. Szuflada ze smakołykami jest zawsze pełna, stos zabawek zawsze pod łapą, a jedynym dylematem jaki obecnie mam jest to, jaką wybrać obrożę na Boże Narodzenie (wiem, jeszcze trochę czasu jest, ale obroża jest Amerykańska, trochę czasu shipping z Colorado trwa). Typy są dwa:
albo taka:
Prawdopodobnie zdecyduję się na obie, ale równie chętnie przyjmę je jako prezent na Gwiazdkę (czyli swoje imieniny).
Poza tymi dizajnerskimi rozterkami muszę wspomnieć, że poznałam ostatnio Tosię, która z miejsca stała się moją najlepszą przyjaciółką. Też jest fouskiem, czyli psem najlepszej rasy pod słońcem i dzięki temu ma te wszystkie fantastyczne cechy charakteru, które sprawiają, że doskonale się rozumiemy. Ale o tym w następnym poście.
Higiena i częste kąpiele przede wszystkim! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz