środa, 2 maja 2012

Nadrabiamy zaległości! Z wizytą u Pepsiko

Na wstępie chciałabym przeprosić wszystkich Czytelników za dłuuugą ciszę na blogu. Wiadomo, czyja to jest wina - moja asystentka wykręca się brakiem czasu, ale na szczęście dzisiaj znalazła czas i wenę do pisania. Dzięki temu możecie nacieszyć swoje oczy moim widokiem w fotorelacji z wizyty u Dona Pepsiko na Dolnym Śląsku. Na wstępie zdjęcie gospodarza:


 Pepsi wyciszony jak zawsze - przynajmniej dopóki nie zobaczy czegoś do jedzenia na trawniku. Okazałam należny mu szacunek, a w zamian zabrał mnie na obchód swoich włości:


Terytorium Pepsiko charakteryzuje się jedną cechą - wszędzie jest pod górę. Teoretycznie, jeśli jest pod górę, to potem powinno być w dół, ale Bad Salzbrunn zdaje się przeczyć tej teorii. Tereny wybiegowe były jednak przyjazne dla małych piesków, chcących skorzystać z wód zdrojowych:


Poza tym teren obfitował w patyki i te wielkie, dziwne stworzenia, które tylko czekały na odpowiedni moment, żeby fajny patyk zajumać, dlatego najcenniejszy okaz trzymałam przezornie w zębach:


Poza tym muszę się poskarżyć na ludzi podwładnych Pepsiko, bo nie pozwalali mi spać na kanapie. Całe szczęście, że zabawek nie zabrali, ale Pepsiko pozwolił mi bawić się tylko zabytkowym aportem, który ostatnie 5 lat spędził sponiewierany w ciemnym kącie ogrodu:


Podsumowując - było nieźle, ale zakaz leżenia na kanapie świadczy o braku ogłady ze strony gospodarzy - przy następnej wizycie oczekuję poprawy!

2 komentarze: