Uwaga! Poniżej zamieszczone treści mogą być zbyt przerażające dla wrażliwych czytelników! Proszę odsunąć dzieci od komputerów!
Autorką dzisiejszego posta jest Ola Fasola jako specjalistka w zakresie medycyny sądowej i kryminalistyki. Przedstawione poniżej opisy przypadków, wraz z drastycznymi fotografiami, obrazują mroczną stronę Pani Myni. Wydaje się ona miłym i przyjacielskim pieskiem, ale znajdowane w mieszkaniu zwłoki uświadamiają nam, iż w rzeczywistości jest ona bestią żądną krwi.
Przypadek nr 1: Gąska Balbina.
Na fotografii nie zostały ujęte wcześniej doznane przez denatkę obrażenia w postaci amputacji łap. Widoczny jest rozległy uraz poddziobowy, prawdopodobnie Pani Mynia naoglądała się Dr House'a i ćwiczyła na gęsi tracheotomię.
Na przedniej części Misia widoczne rozległe obrażenia twarzy w postaci wyrwanego nosa oraz braku ust.
Z tyłu misia widać ranę śmiertelną - ranę rąbaną karku z wytrzewieniem. Zgon był natychmiastowy. Pani Mynia specjalnie się tym nie przejęła.
Przypadek nr 3: Smoczyca Matylda
Prawa strona ciała wyraźnie okaleczona, widoczne ślady po chirurgicznym łataniu na okrętkę ran szarpanych. Brak łapki. Noga dosztukowana po amputacji przez Mynię Frankenstein.
Zdaję sobie sprawę z szoku, jaki przeżywają Szanowni Czytelnicy. Wybaczcie tak brutalną prezentację bestialstwa Gwiazdusi, ale ona sama liczy na to, że zdjęcia powyższe pocztą pantoflową trafią do Burków i Fafików w sąsiedztwie jako dowód panującej Myniokracji. Nie, żeby ktoś miał się bać, ale lepiej niech wszyscy zapamiętają, co spotkało Balbinę, Konrada i Matyldę, kiedy Gwiazduś miała gorszy dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz