poniedziałek, 11 kwietnia 2011

CSI Mokotów

Uwaga! Poniżej zamieszczone treści mogą być zbyt przerażające dla wrażliwych czytelników! Proszę odsunąć dzieci od komputerów!
Autorką dzisiejszego posta jest Ola Fasola jako specjalistka w zakresie medycyny sądowej i kryminalistyki. Przedstawione poniżej opisy przypadków, wraz z drastycznymi fotografiami, obrazują mroczną stronę Pani Myni. Wydaje się ona miłym i przyjacielskim pieskiem, ale znajdowane w mieszkaniu zwłoki uświadamiają nam, iż w rzeczywistości jest ona bestią żądną krwi. 

Przypadek nr 1: Gąska Balbina.


Na fotografii nie zostały ujęte wcześniej doznane przez denatkę obrażenia w postaci amputacji łap. Widoczny jest rozległy uraz poddziobowy, prawdopodobnie Pani Mynia naoglądała się Dr House'a i ćwiczyła na gęsi tracheotomię. 

Przypadek nr 2: Miś Konrad


Na przedniej części Misia widoczne rozległe obrażenia twarzy w postaci wyrwanego nosa oraz braku ust.


Z tyłu misia widać ranę śmiertelną - ranę rąbaną karku z wytrzewieniem. Zgon był natychmiastowy. Pani Mynia specjalnie się tym nie przejęła.

Przypadek nr 3: Smoczyca Matylda


Prawa strona ciała wyraźnie okaleczona, widoczne ślady po chirurgicznym łataniu na okrętkę ran szarpanych. Brak łapki. Noga dosztukowana po amputacji przez Mynię Frankenstein.


Na lewej stronie ciała denatki widać podbiegnięcia krwawe w okolicy brzucha oraz dwie rozległe cięte rany głowy, będące przyczyną zejścia śmiertelnego.

Zdaję sobie sprawę z szoku, jaki przeżywają Szanowni Czytelnicy. Wybaczcie tak brutalną prezentację bestialstwa Gwiazdusi, ale ona sama liczy na to, że zdjęcia powyższe pocztą pantoflową trafią do Burków i Fafików w sąsiedztwie jako dowód panującej Myniokracji. Nie, żeby ktoś miał się bać, ale lepiej niech wszyscy zapamiętają, co spotkało Balbinę, Konrada i Matyldę, kiedy Gwiazduś miała gorszy dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz