Ze względu na fakt, że blog ten powstał niedawno - niewiele znajdziecie tutaj zdjęć z mojego dzieciństwa. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie powyżej, by uświadomić sobie jak ślicznym i malutkim pieskiem byłam. W zakresie śliczności nic się przez ten rok nie zmieniło, ale już taka mała nie jestem i na ręce raczej ciężko byłoby mnie wziąć.
Ten post zatem poświęcam swojemu szczenięctwu, by nikt nie miał wątpliwości jaka byłam śliczna, słodziutka, grzeczna i kochana (w tym miejscu Ola Fasola przewraca oczami i woła o pomstę do nieba).
|
z moim ukochanym kocykiem |
|
odpoczynek z Leonem |
|
moja pierwsza marchewka |
|
wspinaczka w wydaniu miejskim |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz